untaztood pisze: ↑27 sie 2020, o 13:36
...Czy już panikować i szukać serwisu, czy po prostu ten pomiar na bagnecie nie za każdym razem jest miarodajny?
Ciepło/zimno, silnik tuż po jeździe/po nocy, płasko/skos - wiele rzeczy może mieć wpływ. Dlatego ważne jest nie tyle przeprowadzenie pomiaru w idealnych warunkach, tylko w powtarzalnych. A nie przegoniłeś w międzyczasie samochodu? TDI miałem "wrażliwe" na prędkość. Do 120 nie brało w ogóle
Sprawdziłbym pod kątem wycieków. Spalanie oleju sprawdzisz wykręcając świecę na którymś z cylindrów - jak będzie mokra, to niestety masz problem.
Właśnie jak go przegoniłem w trasie, to było ok. Teraz dwa dni korków i taki skok...
Świece będę na dniach wymieniać, to od razu będę widział ich stan.
Bardziej od wizji ewentualnego remontu przeraża mnie wizja, że w tym roczniku miało już być dobrze. No i czy po nawet dobrze wykonanym remoncie, o ile będzie potrzebny, problem zostanie zlikwidowany.
Wycieków na 100% nie ma.
Zmieniłeś też rodzaj oleju. U mnie zmiana z Millersa EE 5W30 504/507 na Shell 0W30 504/507 też skończyła się dolewkami. Niby zalałem olej o lepszych parametrach - przynajmniej na papierze. Może wystarczy po prostu wrócić do sprawdzonego oleju, na którym nie miałeś problemów z dolewkami. U mnie było to skuteczne - na kolejne 80kkm
Ale Ty zmieniłeś gęstość, a ja tylko lepkość, na olej o lepszych parametrach i wytrzymałości temperaturowej niż miałem poprzednio. Powinno więc być lepiej, przy większych obciążeniach...
Pożyjemy, zobaczymy. Albo sprzedam auto jak jest, albo naprawię, albo jestem przewrażliwiony zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji.
też zmieniłeś gęstość minimalnie, ale jednak. Ja też zmieniałem lepkość Nawet forumowy ekspert olejowy czyli Tomek nie był w stanie wytłumaczyć dlaczego niby lepszy Shell znikał, a Millers nie. Ja też nie podejmę się wytłumaczenia bezdyskusyjnego faktu potwierdzonego na 23kkm Shella i prawie 80kkm ponownie na Millersach. Możesz mieć podobną sytuację pomiędzy Motulem a LM.
Niestety zmuszony jestem odświeżyć temat. Rocznik 2014, więc niby poprawiony. Od nowości coś tam brał, ale było to marginalne. (0.7-1.0L na 15tys km)
Po przekroczeniu magicznego przebiegu 100 tys km zaczęły się schody. Litr na 6000, następnie po 5000, 2500. Zrobiłem płukankę, wymieniłem odmę. Przejechałem 1000km i nic nie zeszło z bagnetu. Ale tylko na chwilę.
Teraz dolałem 0.7L po... 900km. Z tego co kojarzę pierwsze, szybsze zużycie oleju nastąpiło po przedmuchaniu auta na autostradzie (200 - 220km/h).
Co jeszcze bardziej dla mnie dziwne, wymieniłem teraz świece i wszystkie 4 są czyste, bez grama oleju.
Jestem już umówiony na kompleksową naprawę silnika, jednakże może problem leży gdzie indziej? (Turbo?)
No i cud niemieckich inżynierów, z przebiegiem 120 tys km, w dniu 24.09 został odstawiony do warsztatu, który w swoim dorobku ma kilkadziesiąt naprawionych CDA. Wstępna diagnoza padła na pierścienie, bo wycieków brak, turbo suche, a w ostatniej trasie poszło 0.4L na 350km.
Miało być tak pięknie, rocznik 2014 już na pewno poprawiony, a tu wychodzi cała prawda.
Auto gotowe. Jutro zdam relacje, jak wrażenia z pierwszych jazd. Oprócz nowych tłoków i pierścieni doszło sprzęgło, kompletny rozrząd, nowa miska olejowa...
nieciekawie to wygląda. Kamerą powinieneś jednak zobaczyć czarne denka tłoków - moje były brązowe. Ale i tak jestem zaskoczony stanem świec, które miałeś praktycznie czyste, a pierścień zaklejony na amen. Dlaczego zmieniałeś miskę?
A w byłym moim pierwsza awaria, którą jak ktoś się uprze to może wiązać z trybami LongLife - przy prawie 250kkm padł czujnik zmiennych faz rozrządu. ale przy takim przebiegu, to mocno naciągane powiązanie.
Reszta działa bez zarzutu na fabrycznych gratach, poboru oleju brak.