Taki ładny post napisałem i mi kuwa w kosmos wystrzeliło...
No to jeszcze raz... spokojnie...
Warto tu dodać, że w PL mocno modne jest w ostatnich latach pokazywanie powalających efektów korekty lakieru, fotki 50/50, prześciganie się w tym kto lepiej, kto ma lepsze foki, kto lepszą maszyną, a kto lampę... i fajnie. Tylko, że mało kto przy tych fotkach dodaje ile usunął lakieru. A jak zapytać, czy by się podjęli korekty na tym samym aucie za jakiś czas, to się pojawiają uśmieszki i duże oczy. Nie powiedzą też, że na tak przyciętym lakiere
Żeby była jasność korekta jest ok. Tam gdzie trzeba ją zastosować, to trzeba. Jednak ja jestem zwolennikiem systematycznego dbania i nie dopuszczania do konieczności robienia korekty. Systematyczna pielęgnacja, odpowiednie mycie, odżywki, cleanery, woski, powłoki, zabezpieczenia... wszystko to jest po to by konieczność korekty przyszła jak najpóźniej. Jeśli ktoś odpowiednio dba od początku, może sprzedać po kilku latach auto bez konieczności korygowania lakieru, a moim zdaniem o to chodzi.
Elegance pisze:czy te aplikator są wielokrotnego użytku?
Tak. Należy je czyścić/prać w bieżącej ciepłej wodzie, przy użyciu mydła, czy innych środków myjących/piorących itp.
Misiek Fisiek pisze:Gąbki były czarne od zdartego lakieru więc zdecydowanie usuwały co trzeba (na słupkach nie ma warstwy lakieru bezbarwnego - od razu jedzie się po kolorze). Z drugiej strony taki lakier na pewno łatwiej poddawał się niż bezbarwny i możesz mieć tu trochę racji.
Zaintrygowałeś mnie. Tym, że na słupkach nie ma bezbarwnego. Lakiery wodorozcieńczalne są bardzo miękkie i bez ochronnej warstwy bezbarwnego rysowałyby się od samego patrzenia. Aż ruszę dupę jutro i uzupełnię wiedzę.
Poza tym, oczywiście, że coś tam zostało zebrane. Gąbka z czystym woskiem też coś zbierze lakieru. Dobrze to widać na lakierach bez warstwy bezbarwnego np. utlenionych czerwonych.