Witam,
mój pierwszy post na forum i mam nadzieję pożyteczny.
Otóż Superb to moje trzecie auto, wcześniej były dwa Passaty.
Najpierw B6 2.0 TDI DSG6, potem B7 1.8 TSI 160 DSG7.
Generalnie - trudno w tych samochodach było o coś co się nie psuło. Daleko szukać nie trzeba, fora pasatowców pełne są łez i żalu.
Jeśli pytasz o skrzynie - super się jeździ z automatem - ćwiczyłem to przez 6 lat. Jest tylko jedna historia, taka sama w Skodzie i VW.
Skrzynia siedmiobiegowa montowana do silników o mocy do 250 niutonometrów (czyli 1.8 TSI i wszystko co mniejsze), jest skrzynią
opartą o SUCHE sprzęgło. Mniej więcej po 15 tysiących kilometrów, jak wynika z rozmów z różnymi osobami, które ją mają/miały,
na drugim biegu zaczyna się lekkie szarpanie znane szerzej w automatach jako efekt "tarki" (jakbyś latem przejeżdżał przez ten
fragment asfaltu przed światłami, gdzie stojące samochody "wygniatają" asfalt). Jak dla mnie było niesłychanie irytujące, a serwis VW
jako że to droga część samochod - uważajcie - dołożył wszelkich starań, żeby mi niczego w aucie NA GWARANCJI nie wymienić.
I jeszcze wam powiedzą, że w tej siedmiobiegówce nie wymienia się w ogóle oleju - to oczywiście bzdura, bo w niej olej ten pracuje
jeszcze intensywniej niż w DSG6, i też się zużywa - to oczywiste. Każdy dobry warsztat zajmujący się automatycznymi skrzyniami wam
to potowierdzi (polecam z resztą w Warszawie AutoWawer.)
Z koleji skrzynia DSG sześciobiegowa (do silników powyżej 250 niutonów) jest oparta na sprzęgło mokre, olejowe - z mojego i kolegów
doświadczenie - płynniejsze działanie, nie szarpie, ogólne wrażenia - pozytywniejsze (a długo jeździłem oboma). Zmieniać olej co 60k
i powinno być wszystko OK. Ale i tu po 100k zdaża się, że pierdyknie tzw. elektrozawór i się zaczyna zabawa.
W Passacie z 2007 dopadły mnie oczywiście słynne pompowtryski, choć już w czasie tzw. "dobrej woli producenta" i robili je za free, to też nie wszystkie na raz tylko ten wadliwy - "i jeździj pan dalej, jak padnie kolejny to zrobimy". Co ciekawe Skoda się wypięła na te wtryski Siemensa
i jechała na Boschu i jak wiemy jechała bez problemów - 2.0 TDI skodowskie nie miały tych problemów.
Więc żeby już nie przedłużać - kupiłem po moich przygodach Superba 1.8 TSI (wedle karty homologacyjnej - motor od AUDI) i z manualną szóstką. Najpierw oczywiście trochę płaczu po przejściu z automatu, ale teraz bym się już chyba nie zamienił. Fajnie się jednak tym mieszadłem
miesza, benzynka ciuchtko pracuje i miejmy nadzieję, że bez większych przygód będę jeździł.
Jeśli kupisz diesla, to prędzej czy później dopadnie cię listwa wtryskowa, koło dwumasowe i inne cuda - jak mi powiedział mechanik ze Skody:
"To jest proszę Pana za precyzyjna zegarmistrzowska robota te nowe diesle, żeby to bezproblemowo chodziło".
Czyli - jeśli chcesz mieć trochę wygodniej, ale drożej, to bym łyknął 2.0 TSI z DSG-6, ale poniżej 12 litrów w mieście nie zejdziesz,
albo 1.8 TSI z manualem.
A na koniec, złota myśl laweciarza (zaprzyjaźniliśmy się, 5 razy po mnie przyjeżdżał do Passata):
"Panie, niech se pan kupi Skodę - ja Skód nie wożę"
:)