Forum Skoda Superb

Cześć,
nalot w nowym kuraku mam 640 km.
Dzisiaj w czasie spokojnej jazdy ze stała prędkością ok 110 km/h wyświetlił mi się (i został) czek engine.
Na ekranie nie ma żadnych informacji natomiast w OBD11 zobaczyłem: Nieszczelność w układzie ssącym, Kod błędu: P227900, Stan: Statycznie.
Błąd skasowałem i na razie nie w®wócił (ale prawie nie jeździłem).
Czy to jakaś typowa historia oraz czy powinienem z tym jechać do serwisu?

Pozdrawiam
Piotr

Ja bym pojechał. U mnie nic takiego się nie wydarzyło, a mam taki sam silnik.

teraz musz poczekać aż się pojawi. machnąłem palcem i skasowałem.

Jezdzic obserwować. Błąd lewego powietrza w dolocie. Samemu nic nie rob, bo zaraz z gwarancja będą cyrki.

niestety po 20 km mniej więcej błąd wrócił. check się świeci. w poniedziałek będę się umawiał.

kolejny błąd który się wyświetlił to SOS - też kazało jechać do serwisu. nacisnąłem ten przycisk SOS kilka razy i nic się nie działo. po jakiś 5 minutach zapytał czy chce dzwonić na nr alarmowy i błąd zniknął.

SOS to błąd dosyć znany. Auto jakieś z placu, rocznik 2020?

Przyda mu się aktualizacja softu różnorakich sterowników.

nie. na zamowienie. 2021.

To dziwne, myślałem że już to ogarnęli.

Zastanawiam się jak wygląda poziom nadaladowania akumulatora, miałeś jakąś trasę?

jeżdżę codziennie 2 x po godzinie.
Akku pokazywał dzisiaj 12.1V w OBD11.

Zmierz normlanie miernikiem. 12,1V to za malo

komoornik pisze: ↑24 kwie 2021, o 20:14 To dziwne, myślałem że już to ogarnęli.

Nie ogarnęli. Ja mam też 2021 i już trzykrotnie mi się wysypało:
- 1 raz wyskoczył błąd, zgasła "zielona lampka" koło przycisku SOS, na zegarach wyświetla się pomarańczowa kontrolka. Akurat kilka km od domu. Dojechałem, wyłączyłem silnik, następnego dnia rano było wszystko ok.
- 2 raz wszystko j.w. tyle, że po zgaszeniu silnika i włączeniu go po kilku godzinach, w bonusie wysypał mi się Columbus. Ale tak dziwnie, bo np kamera cofania działała, ale poza tym nic. Po wyłączeniu jednostki wyświetlał się zegar, po włączeniu mieliło wybór użytkownika. Resetowanie nic nie dawało. Zgłosiłem na serwis, pojechałem, po dwóch godzinach powiedzieli, że to były dwie niezależne usterki i na tą z Columbusem nie mają instrukcji fabrycznych, więc zgłosili do producenta, zrobili wirtualne odłączenie (chyba jakoś tak to nazwali) i pomogło. Z SOS'em chyba zresetowali go i tyle.
- 3 raz po dwóch tygodniach od wizyty w serwisie znowu wszystko jak w pkt. 1. Tylko zauważyłem, że nie działa również mikrofon w zestawie głośnomówiącym. Tzn ja wszystko słyszę, ale mnie nie słychać. Pomyślałem, że może to nie tyle błąd samego SOS, a coś z mikrofonem nie tak (no by chyba mikrofon jest częścią tego SOSu jak mamy pomoc wołać, zakleszczeni w pojeździe). Zatrzymałem się, wyłączyłem na chwilę, otworzyłem drzwi (żeby wszystko zgasło) - nie pomogło. Na szczęście po nocnym postoju wszystko jest ok (niecały tydzień jak na razie).

Jak mi się znowu wysypie ten SOS w komplecie z Columbusem, to będzie irytujące, bo wtedy ani navi, ani radio, ani tel nie działają.

Pytałem ich też, czy można robić "hard reset" poprzez zdjęcie klemy z akumulatora i powiedzieli, że absolutnie nie powinno się tego robić. No to jak tak powiedzieli, to nie będę tego robił.

U mnie ciagle jakieś błędy. Raz choinka jak w tym bentley
https://youtu.be/RotkQpf6uMg

Byłem w serwisie, po diagnostyce zamówili czujnik ciśnienia dolotu. Ponoć coś mieli szansę w nim poprawić coś i ma szansę dotrwać do wymiany. Część zamówiona ale ponoć nie ma jej w PL i dostawa może potrwać nawet miesiąc ponieważ jest jakaś modyfikacja tego czujnika.

Co do SOS - ponoć błędnie skonfigurowany był odpowiedzialny sterownik.

Na razie zrobiłem ok. 50 km od wyjechania z serwisu i na razie jest ok (błąd nie wrócił).

Jeszcze jedna ciekawostka. Błąd wraca co chwilę jak jeżdżę po Warszawie. W różnych miejscach się pojawiał ale zawsze wraca po max. 20 km.
Wczoraj wyjeżdżałem na majówkę. Ruszyłem z domu - błąd się pojawił po 6 km. Skasowałem go wyjeżdżając już z miasta, przejechałem 400 km i nic.
Nic się nie pojawiło. Jechałem z rodziną i z samochodem załadowanym na maksa.
Przy okazji słowa uznania o tym silniku. Bałem się że będzie słabo przy takim ładunku. POdobnie jak w dieslu 190hp nie czułem za bardzo obciążenia. Przyspieszał bez żadnego problemu. Spalił 9,1 na 100 a chwilami jechałem szybko. W moim przypadku to tylko litr więcej niż diesel (który miał dodatkowo 4x4).

Wczesniej, obok nieszczelności dolotu pojawiał się jeszcze jeden błąd; P001700, Bank 1, Nockenwellenpos. / Kurbekwellenpositionssensor 2 - False Zuordung

Coś czuje że będzie cyrk z tym samochodem.