Padnięty akumulator - gwarancja
: 29 mar 2019, o 14:22
Nagle, bez żadnych wcześniejszych oznak padł mi akumulator.
Historyjka poniżej, a tu najważniejsze.
Superb ma 3,5 roku, niecałe 80 tys przejechane i padnięty akumulator. Mam wydłużoną gwarancję, ale w serwisie jak się umówiłem to już mi zapowiedzieli, że na gwarancji to się raczej nie uda, bo duży przebieg, bo start stop. Nawet mi od razu podał cenę, że nowy to około 1000 pln. Czy wiecie jakie są wykluczenia na gwarancje akumulatorów? Bo ja nie znalazłem nigdzie na razie, i też się zastanawiam czy muszę w ASO wymienić akumulator żeby jeszcze te 6 miesięcy nie było problemów z gwarancją jakby coś się wydarzyło z elektryką.
Historyjka
Oddałem samochód we wtorek do serwisu ze skrzypiącym pedałem sprzęgła i pocącym się silnikiem. Sprawdzili, że usterki podlegają gwarancji, ale nie mają części i umówiłem się na najbliższy wtorek. Z serwisu zrobiłem 1km do domu, następnie w środę podjechałem 1km i po kilku godzinach chciałem jechać dalej i padaka totalna, nawet rozrusznik nie zakręcił. Odpaliłem z kabli i wróciłem do domu 1km. Wieczorem pojechałem 20km (przed drogą ledwo odpalił), i po kilku godzinach wróciłem 20km (ledwie odpalil).
Czwartek rano padaka totalna, podłączyłem do prostownika i koło 17 odłączyłem - ciężko, ale odpalił, po zgaszeniu padaka. Podłączyłem na noc, ale przed podłączeniem pokazywał 11,1V. No i dzisiaj rano padaka, nawet się nie zakręci rozrusznik.
Zastanawiam się, czy wizyta w serwisie mogła mieć coś wspólnego z padnięciem akumulatora czy to po prostu dziwny zbieg okoliczności.
Historyjka poniżej, a tu najważniejsze.
Superb ma 3,5 roku, niecałe 80 tys przejechane i padnięty akumulator. Mam wydłużoną gwarancję, ale w serwisie jak się umówiłem to już mi zapowiedzieli, że na gwarancji to się raczej nie uda, bo duży przebieg, bo start stop. Nawet mi od razu podał cenę, że nowy to około 1000 pln. Czy wiecie jakie są wykluczenia na gwarancje akumulatorów? Bo ja nie znalazłem nigdzie na razie, i też się zastanawiam czy muszę w ASO wymienić akumulator żeby jeszcze te 6 miesięcy nie było problemów z gwarancją jakby coś się wydarzyło z elektryką.
Historyjka
Oddałem samochód we wtorek do serwisu ze skrzypiącym pedałem sprzęgła i pocącym się silnikiem. Sprawdzili, że usterki podlegają gwarancji, ale nie mają części i umówiłem się na najbliższy wtorek. Z serwisu zrobiłem 1km do domu, następnie w środę podjechałem 1km i po kilku godzinach chciałem jechać dalej i padaka totalna, nawet rozrusznik nie zakręcił. Odpaliłem z kabli i wróciłem do domu 1km. Wieczorem pojechałem 20km (przed drogą ledwo odpalił), i po kilku godzinach wróciłem 20km (ledwie odpalil).
Czwartek rano padaka totalna, podłączyłem do prostownika i koło 17 odłączyłem - ciężko, ale odpalił, po zgaszeniu padaka. Podłączyłem na noc, ale przed podłączeniem pokazywał 11,1V. No i dzisiaj rano padaka, nawet się nie zakręci rozrusznik.
Zastanawiam się, czy wizyta w serwisie mogła mieć coś wspólnego z padnięciem akumulatora czy to po prostu dziwny zbieg okoliczności.