To ja rozpoznanie bojem robię. Kupiłem Jeepa Grand Cherokee WK2 (2015) CRD. to taka Skoda SUVów (choć tak ogólnie to mając pneumatykę, reduktor i chyba jakieś blokady to wg dzisiejszych standardów auto terenowe). Oczywiście porównanie 1:1 to jak porównywanie zupy z drugim daniem i mówienie co smaczniejsze. Brakuje mi bardzo lane assist, aktywnych świateł, automatycznego hamulca gdy się zatrzymuję i pewnie jeszcze trochę takich użytecznych rzeczy o których praktycznie nie myślałem jeżdżąc Superbem. Jest też trochę plusów. Na razie plan jest taki, że jeżdżę Jeepem robiąc odwyk od Superba. Zobaczę jak będą wrażenia po powrocie i zadecyduję co dalej.
EDIT: Po tygodniu wsiadłem znowu do Superba. Znowu nie mogę ustawić się za kierownicą, jednak przypominiało mi się, że w tym aucie pozycja kierowcy jest jakimś tam kompromisem (mam 188cm). O dziwo fotele teraz odczuwam jako całkiem wygodne i mające jakieś tam trzymanie
. Silnik na początku jest głośny, wyciszając ten samochód warto się zająć tym kompleksowo (także od strony kabiny). Wibracje od silnika jednak mogą wkurzać (oczywiście można przywyknąć). Myślałem, że już nigdy więcej niż 4 cylindry nie będą mi potrzebne do codziennej jazdy...
DSG to nie jest mistrz pod względem dobierania przełożeń i kultury pracy, ale trzeba przyznać, że Jeep ma 220 nM więcej momentu. Zawieszenie w Skodzie pracuje głośno (mimo wyciszenia). Co ciekawe Grand Cherokee, choć jest odczuwalnie cięższy (czuć na kierownicy), to trzyma się drogi i reaguje na kierownicę nie gorzej od Skody (jednak nie testowałem manewrów awaryjnych, jedynie normalne zakręty, ślimaki i wyprzedzania). Jeep przy 140 jest nieco głośniejszy od Skody, potem Skoda zaczyna być głośniejsza, przy 180 jest prawie 2 db różnicy. Rozsądna prędkość autostradowa w Jeepie to max 160 km/h. To takie 180 w Superbie. Spalanie względem zasięgu kształtuje się wówczas podobnie (Jeep ma większy zbiornik). Jeep zachowuje komfort i przy 180, ale wówczas spala ponad 17 litrów, więc już jest wyraźnie krótszy zasięg, czyli na dłuższych dystansach się nie opłąca czasowo, bo to co zyskasz na prędkości, stracisz na tankowaniu. W Jeepie nie mam Lane Assist, na autostradach rzecz nieoceniona. Dla mnie ważniejsza niż aktywny tempomat (mam w Jeepie, nie mam w Skodzie, oczywiście optimum to mieć oba rozwiązania). W Jeepie fajne jest to, że mogłem wjechać tam gdzie nie byłem już kilkanaście lat odkąd jeżdżę osobówkami (bardziej off niż road) a potem wyskoczyć na autostradę i jechać jak osobówką. Przypomniał mi też, że panorama dach może nie skrzypieć, trzeszczeć
a pamiętam, że nawet w Cayenne I GTS nic z tym na dłuższą metę nie można było zrobić). Jednak jako całość Skoda na pewno jest lepszym rozwiązaniem na codzień, dużo lepszym. To takie solidne kompletne auto. Do tego rozwiązania ergonomiczne obsługi i asystentów ze Skody to mistrzostwo świata (Choć Uconnect też jest ok). W Jeepie brakuje oczywistych oczywistości, jak doświetlanie zakrętów przy niskich prędkościach, czy zamykanie szyb z pilota (nie ma możliwości dokodowania).
EDIT2: po dwóch tygodniach odwyku, to w Superbie zaczął mi już trochę lane assist w mieście przeszkadzać i nogę na hamulcu na światłach i tak trzymam
Czyli można się odzwyczaić... Do tego w Jeepie znacznie lepiej działa asystent świateł drogowych, zmieniając na długie w zasadzie w momencie wyminięcia pojazdu z naprzeciwka, włącza je także na ostrzejszych zakrętach (ale i tak w stosunku do skrętnych aktywnych ksenonów i doświetlania corner jest to marnym pocieszeniem, światłami Jeep jest dekadę do tyłu). Jeep też fajnie sprawdza się jako auto włóczenie po okolicy, czego Superbem w zasadzie nie robiłem. Też jakoś nisko się w tej Skodzie siedzi...
Podsumowując, Superb to chyba jeden z najlepszych kompromisów na rynku, trudno go czymś innym zastąpić 1:1, choć w zasadzie chyba WSZYSTKO może być zamiast Superba, o ile się przyzwyczaisz. (to naprawdę głębokie przemyślenie...
)