Forum Skoda Superb

Panowie,

Dzisiaj w trakcie jazdy zaobserwowałem jakieś dziwne zjawisko na Amundsenie. Odtwarzacz muzyki po jakichś 2-3-4 minutach przeskakuje z utworu na utwór bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz. Leci sobie środek jakiegoś utworu, a tu nagle ciach i następny utwór. Zaobserwowałem to na utworach FLAC, które mam na karcie SD. Karta SD to Sandisk class 10, 64 GB. Nie bawiłem się w jakieś szczególne formatowanie, skodo Amundsen wykrywa od ręki taki format partycji na tej karcie.

Ktoś miał coś podobnego u siebie? Może to jakaś opcja, która puszcza tylko "demo" utworu i przeskakuje do kolejnego? Przyznam, że demo to by grało raczej z 10 sekund, a tu dzieje się to znacznie później. I nie było to raz, a naprawdę chyba z 5-6 razy na dość krótkiej wycieczce.

Chyba sobie sam odpowiem na to pytanie. Tylko proszę mnie nie wyzywać od schizofreników

Prawdopodobną przyczyną jest oddziaływanie układu start-stop na navi. Tak to przynajmniej na Briskoda opisywali. Aczkolwiek ja nie mogę tego potwierdzić, bo u mnie układ ss jest ustawiony na 12.1 V, więc w ogóle nie może zgasić silnika. Ale nie wykluczam, że gdy próbuje go wyłączyć to puszcza jakiś sygnał do navi, a ta głupieje i przeskakuje z utworem.

Będę to jeszcze testować, bo jest to co najmniej dziwne zachowanie. Nie wiem, czy ręczne wyłączanie ss będzie tu pomagać. Jak przetestuję to dam znać.

Dzieki!:)

Niestety, ale dalej lipa. Start-stop wyłączany z konsoli, ale na FLACach Amu przeskakuje dalej. Ale na MP3, długich setach techno wszystko gra ok. Nie wiem, czy to problem we FLACach, czy to raczej problem z oprogramowaniem Amundsena.

Może być i jedno i drugie FLAC jest dość "dużym" plikiem i może to systemowi nie odpowiadać.

Ja korzystam tylko z FLAC-ów i mi nic nie przeskakuje. Mam Amundsena z Cantonem.

Jeżeli chodzi o kartę to korzystam z Sandisk Ultra 128 GB.

No ja też mam Sandisk Ultra i mnie skacze na kilku płytach Alice in Chains. Metallicę jeszcze przetestuję, bo tamte FLACi nie są mojej produkcji. Ale co ciekawe, ten sam utwór potrafi przeskoczyć w różnych miejscach, więc to nie jest raczej problem pliku, tylko na styku Amundsen - karta. Chociaż na kompie bardzo wolno się zapisuje dane na tę kartę, bo czasem zwalnia nawet poniżej 1 MB/s, choć przeważnie ładuje się z prędkością około 3 MB/s. Dla porównania mam teraz kilka chińczyków 32 GB i tam mam stabilny zapis 15 MB/s. Wypróbuję na dniach właśnie takiego chińca w AMU i zobaczę czy zrywa. Może to kwestia dupiatej karty?

I kolejna kwestia - jeśli FLACa przerobię na MP3 VBR najwyższej jakości, to ten działa wyśmienicie.

Może tak się dziać jak karta walnięta, miałem kiedyś takiego pendrive'a, że prędkość odczytu/zapisu drastycznie spadała miejscami. W kartach z tym się nie spotkałem, ale zakładam, że analogiczna sytuacja jest możliwa.

Dlatego przetestuję dzisiaj inną kartę SD. A swoją drogą jeśli tak jest, to będę musiał powiedzieć, że SanDisk to straszny szrot jest.

przemoka pisze:Dlatego przetestuję dzisiaj inną kartę SD. A swoją drogą jeśli tak jest, to będę musiał powiedzieć, że SanDisk to straszny szrot jest.

Tu sie zgodzę na 4 karty jakie mam 3 reklamowałem i przysyłali nowe kila razy straciłem plik z telefonu bo coś się wykrzaczyli i nie było widać karty w żadnym urządzeniu.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Bo Sandiska i Goodrama się nie kupuje To nie są marki w moim mniemaniu.

Samsungi czerwone lub pomarańczowe są ok, Kingstony, Toshiby, a reszta to loteria.

Rynek jest zalany podróbkami SanDisków, bardzo łatwo się naciąć.

Moim zdanie system Ci zamula i bufor tworzy do odczytu jest niewystarczający do płynnego grania... Karta ma słaby odczyt (prędkość odczytu)...
Ja działam też na FLACach i jest super... Można CANTONa wreszcie posmakować...

Potwierdzam teorię @Elninjo. Wczoraj potestowałem kartę SD, którą dostałem niedawno z Chin. Jakiś noname, który okazuje się lepiej działać niż wspaniały SanDisk Ultra. Przeleciałem przez 5 piosenek we FLAC i zagrały one bez jakiegokolwiek przeskoku. Wrzuciłem z powrotem tego Sandiska i od razu na pierwszym, drugim i trzecim utworze przeskok po kilkudziesięciu sekundach słuchania.

Wniosek taki, że won ze szrotem, trzeba się zaopatrzyć w Kigstona. Mam tylko nadzieję, że ten nie będzie jakąś nędzną podróbą.