OK, mamy ciąg dalszy.
Przeprowadzono u mnie "próbę olejową". W sumie myślałem, że to bezsensowna formalność, że auto mieści się w "normie" zużycia oleju 0,5l /1000km, ale ponieważ nie chciałem aby spotkała mnie przykra niespodzianka i żeby ASO sprawdziło dokładnie turbinę, odmę itp, to przystałem na tę procedurę. I tu zdziwienie... na dystansie 400km z wyliczenia wyszło zużycie na poziomie 0,7 l/1000km (próba przeprowadzana po wymianie na nowy olej).
Ok, Houston, mamy problem. ASO sprawdza zgodnie z procedurami turbinę, odmę i może jeszcze coś... brak objawów wycieków itp.
I tu pojawia się ubezpieczenie... serwis zgłasza do nich sprawę. Ubezpieczyciel na to - OK, prosimy o przygotowanie kosztorysu wymiany silnika. O.... tu jednak już trochę spodziewałem się, że nie może być tak pięknie... Po dostarczeniu wyceny (+35k) informacja, że przysyłają swojego rzeczoznawcę. Ten umawia się z ASO na rozbiórkę silnika, jednocześnie mnie informując, że w przypadku gdy nie stwierdzi awarii, koszty rozbiórki i późniejszego złożenia będą mnie obciążały... Hmmm... nie ma awarii? A zużycie oleju ponad normy producenta? Proszę Pana, ja zajmuję się silnikami, uprzedzam Pana lojalnie, że tak to w praktyce wygląda. Na 90% nie będzie tam pękniętego pierścienia czy czegoś ewidentnie złamanego, urwanego, a w takim przypadku ubezpieczyciel odmawia wypłaty. No cóż... 10% szans że jednak coś będzie i zapisy w OWU ubezpieczenia o konieczności dokonywania napraw w ASO, skłaniają mnie ku temu aby jednak rozbierać silnik.
Widok mamy taki (przebieg 60k km)
Widać zapieczony olej spływający po zaworach, zapieczony olej na świecach żarowych, wytarte tłoki (rozregulowana geometria układu korbowo-tłokowego), przedmuchy i duże, jak na taki przebieg, ilości nagaru. Jednak o dziwoniemal wszystkie luzy mieszczą się w "normach" (tak, takich mniej więcej, jak 0,5 ltr / 1000km w przypadku zużycia oleju).
W/w objawy oraz przede wszystkim leżące poza normą zużycie oleju (czyli auto generalnie niesprawne, dalsze użytkowanie grozi np. zapchaniem DPF, nagłym unieruchomieniem, a może i zniszczeniem silnika, jak jednak tłoki się rozklekocą) nie są jednak dla ubezpieczyciela awarią
Mam ubezpieczenie "gwarantowane auto", w najwyższym wariancie - platynowym, oferowane przez Skodę... o tak ładnie je reklamują:
http://www.skoda-auto.pl/serwis/program ... owane-auto
- WARIANT PLATYNOWY - Najszerszy zakres ubezpieczenia porównywalny z zakresem gwarancji fabrycznej. Obejmuje ochroną wszystkie części zamontowane w pojeździe fabrycznie, z wyłączeniem elementów i materiałów eksploatacyjnych. Dostępny dla samochodów w wieku do 2 lat, których przebieg nie przekracza 60 000 km.
W OWU też ładnie piszą:
W Pakiecie Platynowym Ochroną ubezpieczeniową objęte są wszystkie mechaniczne, elektryczne i elektroniczne
Części i Zespoły Części zamontowane w Pojeździe fabrycznie, z wyłączeniem:
a) części, które wymagają okresowej wymiany, takie jak: koła i opony, świece zapłonowe, pióra i ramiona
wycieraczek, szczęki i klocki hamulcowe, bębny i tarcze hamulcowe, amortyzatory, akumulatory, żarówki,
bezpieczniki i filtry: paliwa, powietrza, oleju i przeciwpyłowy;
b) uszkodzenia karoserii, powłoki lakierniczej spowodowane utlenianiem i korozją;
c) uszczelek drzwiowych i okiennych, klamek, zawiasów, ograniczników otwarcia drzwi, zamków w drzwiach
i pokrywach, tapicerki, elementów ozdobnych;
d) elementów sprzęgła zniszczonych w wyniku normalnej eksploatacji i wypalonych lub odkształconych;
e) uszczelek i uszczelniaczy z wyłączeniem uszczelki podgłowicowej, pasków napędowych osprzętu silnika, rur
i przewodów giętkich oraz systemu odprowadzający wodę z nadwozia;
f) instalacji gazowych;
g) części niezamontowanych fabrycznie, a w szczególności: radia, odtwarzacze CD, zmieniarki CD, anteny,
urządzenia elektroniczne, system nawigacji, telefon i zestaw głośnomówiący, sprzęt audio-wideo, produkty
ruchome i nieruchome, np. indywidualne instalacje, takie jak urządzenia kempingowe, turystyczne
i biznesowe;
h) elementów zawieszenia, takich jak: mocowania kolumny McPhersona, wahaczy oraz ich elementów,
elementów metalowo gumowych zawieszenia przedniego oraz tylnego, łączników stabilizatora, końcówek
drążków kierowniczych;
i) elementów układu wydechowego wraz z katalizatorem (z wyłączeniem sondy lambda);
j) instalacji elektrycznej i wiązek kabli, przewodów wysokiego napięcia;
k) następujących akcesoriów i elementów wyposażenia Pojazdu: foteli, anten radiowych i zasilających je
silniczków nadwozia, wszystkich szyb, reflektorów, lamp, mechanizmów przesuwania i dopasowywania
siedzeń;
l) kosztów naprawy lub wymiany obudów, chyba że ich uszkodzenie nastąpiło w wyniku Awarii Części lub
Zespołu Części objętych Ochroną ubezpieczeniową;
m) dachów w samochodach typu kabriolet;
n) baterii zasilających układu hybrydowego.
W Pakiecie Platynowym, paski napędowe rozrządu są objęte zakresem ubezpieczenia, jeśli przestrzegane były
zalecenia producenta Pojazdu dotyczące ich wymiany. Wymagane jest udokumentowanie wymiany dokonanej
w Autoryzowanej stacji obsługi.
No... tak, że ten... znowu okazuje się, że wszelkie tego typu programy w chuja lecą ile mogą byle by kasę przytulić. Auto w serwisie już ponad tydzień, z silnikiem w proszku. Teraz pozostaje mi zwrócenie się o "dobrą wolę" do Skody (gwarancja minęła w lipcu, 10k km temu), szarpać się z ubezpieczycielem grzecznie pokrywając koszty z własnej kieszeni (po rozebraniu silnika zgodnie z technologią producenta dużo elementów trzeba założyć nowych plus wymiana zużytych elementów) lub ewentualnie naprawić tak jak naprawia się TSI czyli zabrać z serwisu i za około 2k PLN wszystko ogarnąć, ale jednocześnie rozstając się z ASO i przezajebistym ubezpieczeniem Gwarantowane Auto... a nie wiadomo jakie jeszcze niespodzianki mnie czekają (DSG???)... tak czy srak na razie przez Święta miałem okazję zapoznać się z Octavią 1.0 TSI (dobra wola serwisu bo teoretycznie mam 3 dni robocze z Gwarancji Mobilności, którą po każdym serwisie w ASO niby się, ma... ale tylko teoretycznie) no i pojeżdżę sobie czymś innym przez X czasu... CDN