a więc drodzy koledzy uporałem się z tym wszystkim. okazało się, że woda jednak uszkodziła moduł komfortu i trzeba było go wymienić. tak jak napisałem to wcześniej wymienił instalacje, moduł do tego jak się później okazało to pod fotelem kierowcy stało ponad 5cm wody. pod nogami pasażera z tyłu około 2cm. udało się to wylać, ale trzeba było wyciągnać całą "wykładzinę" i ją porządnie wysuszyć... leciało jak z gąbki i tylko się cieszę, że nie zgniła i nie zaczęło śmierdzieć
sam koszt suszenia (rozebranie całego środka, wysuszenie 2 dniowe i złożenie do kupy) kosztowało mnie 600PLN plus ta wymiana modułu 300PLN, ale przynajmniej znalazłem winowajce tego spektaklu... Sprawdzałem tak jak mi polecaliście odpływy pod aku i serwo, ale tam było ok. Sam osobiście sprawdziłem i nic tam nie było. Nawet jednego listka. Pofatygowałem się i nawet kompa wyciągnąłem, żeby zobaczyć czy tam nie leci... Niestety słaby strzał... Jak auto było rozebrane to stwierdziłem, że "zaleje" komore i zobacze którędy woda płynie. Okazało się, że jak montowałem światła dzienne to nie miałem się jak przebić do bezpieczników to chciałem jak najmniejszą linią oporu i przebiłem się przez tą gumkę od linki do otwierania maski. Okazało się, że owa gumka zsunęła się z blachy (czego wcześniej nie zauważyłem) i tamtędy skubana leciała. Byłem w szoku, że przez miesiąc-półtora naleciało tyle wody, ale jednak mycie karcherem (przynajmniej raz na dwa dni) i ostatnie ulewy okazały się silniejsze... Teraz już wszystko mam na miejscu, gumkę wymieniłem na nową i mam spokój. A przynajmniej mi się tak wydaje
Póki co nic się nie dzieje